Łosoś pieczony

Nie wiem czemu, ale zimą rzadziej jadam ryby. Mimo to raz na jakiś czas nachodzi mi ochota na pieczonego łososia. Można go przyrządzić na wiele sposobów. Jednym z moich ulubionych jest ryba natarta solą, czosnkiem, obłożona cebulą, natką pietruszki i wykończona odrobiną masła. Łososia można podać, np.: z kaszą jaglaną, gryczaną czy nawet kuskusem.

Łosoś pieczony – przepis:

3 dzwonka łososia
2 średnie cebule
4 ząbki czosnku
1 mały pęczek natki pietruszki
1 mała cukinia
30-40 g masła
sól, pieprz

Łososia myjemy, po czym osuszamy. Nacieramy go z dwóch stron czosnkiem i solą, przyprawiamy pieprzem i wstawiamy do brytfanki (na tackę, do naczynia żaroodpornego). Okładamy go pokrojoną w pióra cebulą i posiekaną natką pietruszki. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 30-40 minut (w zależności od grubości). Około 20 minut przed końcem pieczenia dorzucamy na wierzch pokrojoną w cienkie plastry cukinię. Podajemy z kaszą, ziemniakami, kuskusem albo gotowanymi warzywami.

Łosoś pieczony, Fot. Hanami®

Mali pomocnicy odchudzania

Nie ma chyba osoby, która chociaż raz w życiu nie byłaby na diecie. Powody bywają różne – zdrowotne albo czysto estetyczne. Sama nie lubię odchudzania. Rezygnacja z dobrego jedzenia, po prostu obniża moje morale. Jeśli jednak już ktoś podąża tą trudną ścieżką pełną wyrzeczeń, na pewno przyda mu się pomoc. Jest bowiem kilka rzeczy, które mogą ułatwić odchudzanie. Oto one:

STEWIA –  (Stevia rebaudiana) to roślina, która z powodzeniem może zastąpić cukier. Za jej słodki smak odpowiadają nieprzyswajalne przez człowieka glikozydy, stąd też nie ma praktycznie kalorii. Stewia jest znacznie słodsza od cukru zatem używa się jej mniej. Nadaje się też do pieczenia (znosi temperatury do 200 stopni). Występuje w formie suszu (suszone liście), wyciągu albo tabletek. Wadami stewii jest lekko gorzkawy posmak (pojawiający się przy użyciu zbyt dużej ilości), trudność w dobraniu odpowiedniej proporcji (szczególnie przy wypiekach) i cena. W celu obniżenia kosztów, można zawsze kupić sadzonkę rośliny. Sama rok temu takową nabyłam. Zbieram liście, ale jeszcze dość rzadko wykorzystuję stewię w kuchni.

KSYLITOL – cukier brzozowy. Zawiera o 40% kalorii mniej niż cukier i smakuje praktycznie tak samo, z resztą używa się go w takich samych proporcjach. Nie fermentuje w układzie pokarmowym, redukuję zgagę, ma działanie bakteriobójcze i przeciwpróchnicze. Nadaje się też do wypieków, ale nie można go podawać małym dzieciom (dozwolony dopiero od 3 roku życia dziecka). Chyba jego jedyną wadą jest cena, jest bowiem jeszcze droższy od stewii.

LIŚCIE MORWY BIAŁEJ – właściwości lecznicze liści morwy znane były Chińczykom już setki lat temu. W Europie zaczęły cieszyć się popularnością niedawno. To świetny środek dla osób odchudzających się, a także pacjentów cierpiących na cukrzycę typu II, gdyż zmniejsza przyswajanie cukru po posiłkach. Osoby z niskim ciśnieniem powinny jednak stosować herbatę z liści morwy ostrożnie, gdyż obniża również ciśnienie.

ZIELONA HERBATA – azjatyckie remedium na wszystko. Poprawia trawienie, odmładza, wspomaga odchudzanie (przez zwiększenie metabolizmu). Jest również pomocna osobom mającym problem z osteoporozą oraz innymi problemami kostnymi. Zawarte w niej katechiny bowiem wpływają pozytywnie na proces kościotwórczy.

WITAMINA C – wprawdzie bezpośrednio ma niewielki wpływ na odchudzanie, ale kwas askorbinowy pomaga w oczyszczaniu organizmu. Bez niego nie wchłonie się również witamina A. Witamina C jest też niezbędna do syntezy kolagenu (niedobór kolagenu powoduje powstawanie rozstępów i zwiotczenia skóry, co często towarzyszy odchudzaniu).

ODPOWIEDNIE ZESTAWIENIE PRODUKTÓW – będąc na diecie z reguły je się mniej, przez co dostarcza się organizmowi mniej substancji odżywczych, w tym również witamin i minerałów. Aby ubytki zredukować do minimum nie powinno się jadać razem niektórych produktów. Jeśli zależy nam na jak najmniejszej utracie witaminy C, nie powinniśmy łączyć  ogórka z warzywami zawierającymi dużo witaminy C: pomidorami, papryką, kapustą, natką pietruszki. W celu zapewnienia organizmowi odpowiedniej ilości jodu, nie należy jadać ryby z roślinami krzyżowymi (brokuły, kalafior, brukselka). Utracie jodu można przeciwdziałać, aby zneutralizować działanie goitrogenów, należy gotować rośliny krzyżowe przez pierwsze kilka minut bez przykrycia.

Waga, Fot. Hanami®

Waga, Fot. Hanami®

Penne ze szpinakiem, fetą i kurczakiem

I kolejny poniedziałek. Tym razem bardzo zimowy (a ja się boje zimna). Na balkonie pół metra śniegu, z nieba coś tam prószy, albo straszy, że będzie prószyć no i mróz. Widok za oknem jest piękny, ale kiedy trzeba się przejść, mój entuzjazm opada. Mimo pogody dziś na obiad proponuję coś w miarę lekkiego, czyli makaron penne z szpinakiem, fetą i kurczakiem.

Przepis na penne ze szpinakiem, fetą i kurczakiem:

250 g makaronu penne
mała pierś z kurczaka
80 g sera feta w kostce
250 g szpinaku
100 g śmietany 12%
2 małe cebule
2 ząbki czosnku
pieprz, sól

Kurczaka kroimy w kostkę, wrzucamy na rozgrzaną patelnie i podsmażamy chwilę. Następnie dodajemy pokrojone w kostkę: cebulę oraz czosnek, smażymy przez 5-7 minut. Dodajemy śmietanę oraz przyprawy po czym całość dusimy przez 3-4 minuty. Umyty i sparzony gorącą wodą szpinak dodajemy do sosu. Dusimy przez 2-3 minuty. W międzyczasie gotujemy makaron. Po odlaniu, makaron mieszamy dokładnie z sosem. Po nałożeniu na talerze, przybieramy serem feta pokrojonym w kostkę.


Penne z fetą, szpinakiem i kurczakiem, Fot. Hanami®

Japońska zastawa stołowa cz.4

Różnorodność naczyń wcale nie ułatwia pracy osobie dbającej o oprawę stołu. Kształty, kolory, formy – komponowanie zastawy przypomina trochę misterne dobieranie elementów kimona. W całej tej mozaice sprzętów nie może zabraknąć miseczek. Temu jednemu polskiemu słowu odpowiada wiele japońskich terminów odnoszących się do różnych sprzętów.

Miska kingama nejiri, Fot. Nagomi.pl

Miska kingama nejiri, Fot. Nagomi.pl

Zacznijmy od najważniejszej funkcji, a mianowicie naczynia na zupę. Jego kształt określony jest przede wszystkim przez rodzaj serwowanych dań. Trzeba na początku wyjaśnić, że zupa japońska znacznie różni się od polskiej. Najczęściej jest to wywar, w którym pływa kilka większych kawałków wyjadanych przy pomocy pałeczek. Pozostały płyn wypija się unosząc naczynie do ust. Z tego też względu wan (tak określa się miseczkę na zupę) musi być niewielkich rozmiarów, by zmieściła się w dłoni, ma też przykrywkę. W wan podaje się również chawan mushi – potrawę gotowaną na parze, na bazie jajka z dodatkiem różnych składników. Miseczki do zupy występują najczęściej w dwóch podstawowych kształtach: pierwszy rodzaj jest szerszy i płytszy, drugi węższy i wyższy. Najczęściej są one lakowane, gdyż materiał ten jest wyjątkowo odporny na działanie kwasów czy tłuszczów.

Wan - miseczki do zupy, zbiory własne

Wan – miseczki do zupy, zbiory własne

Kolejnym rodzajem misek jest meshi chawan – miseczka na ryż. W Japonii biały ryż stawiany jest obok dania głównego (ryby lub mięsa) i miseczki na zupę. Obecnie najpopularniejsze są meshi chawan ceramiczne.

Miseczka do ryżu urushi, Fot. Nagomi.pl

Miseczka do ryżu urushi, Fot. Nagomi.pl

Wyrabia się je również z laki czy drewna. Miseczki używane są również jako naczynie na przystawki, słodycze, sosy, w większych możemy też podać mniejsze kawałki ryby czy mięsa, a także makarony.

Miseczka zielona, Fot. Nagomi.pl

Miseczka zielona, Fot. Nagomi.pl

Miska przypominająca naszą salaterkę nosi nazwę hachi, co pochodzi od sanskryckiego słowa patra (niestety mi trudno dostrzec analogię) i jest nierozerwalnie związana z kulturą buddyjską. Obecnie może mieć ona kształt kwadratu, liścia oraz kwiatu. Kiedy miska ma dziobek i służy do nalewania sosu, octu czy czasami sake, nazywa się ją katakuchi.

Niezwykle ciekawą miską jest subaribachi – ceramiczne naczynie służące jako moździeż lub miska do ukręcania ciasta. Występuje ona w komplecie z drewnianym lub ceramicznym wałkiem.

Inne teksty o tej tematyce:

Miseczka suribachi czarna, Fot.  Nagomi.pl

Miseczka suribachi czarna, Fot. Nagomi.pl

Kurczak w sosie śmietanowym z kaszą jęczmienną

Bardzo lubię sosy śmietanowe. Pasują do wieprzowiny oraz drobiu. Ich smak można uszlachetnić przyprawami i świeżymi ziołami. Jeśli chodzi o dodatki to mamy duży wybór: ziemniaki, makaron, kasza gryczana, kasza jaglana, kasza jęczmienna. Mam wrażenie (obserwując nawyki żywieniowe znajomych), że kasze ostatnio popadły w niełaskę. Wielka szkoda, gdyż są źródłem wielu witamin i minerałów. Niedawno wykorzystałam kaszę jęczmienną, jako dodatek do pachnącego koperkiem oraz natką pietruszki sosu śmietanowego towarzyszącego kurczakowi.

Kurczak w sosie śmietanowym z kaszą jęczmienną – przepis

mała pierś z kurczaka
200 g kaszy jęczmiennej
300 g śmietany 12%
3 małe cebule
2 ząbki czosnku
pęczek koperku
pęczek natki pietruszki
gałka muszkatołowa
sól, pieprz

Kurczaka kroimy w kostkę i wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Po 3-4 minutach dodajemy pokrojoną cebulę oraz czosnek. Podsmażamy wszystko przez kolejne 6-7 minut. Następnie dodajemy śmietanę, przyprawiamy i dusimy całość przez 6-8 minut. 2 minuty przed końcem smażenia dodajemy posiekane koper i pietruszkę. Podajemy z kaszą.

Kurczak w sosie śmietanowym z kaszą, Fot. Hanami®

Wieprzowina z makaronem ryżowym po tajsku

Lubię kuchnie azjatyckie. Każdy z krajów ma swoje własne, oryginalne jedzenie. Inaczej smakują dania perskie, jeszcze inaczej indyjskie czy mongolskie. Ta różnorodność tworzy niezwykłą mozaikę kolorów i doznań. Kuchnia tajska jest popularna na Starym Kontynencie już dość długo. Nie dziwi mnie to specjalnie. Pachnąca, aromatyczna, egzotyczna szybko zadomowiła się w Europie. Wśród licznych dań jest też sporo potraw z makaronem ryżowym, który uwielbiam. Dlatego też dziś przygotowałam przepis na przepyszną wieprzowinę w sosie z dodatkiem brokułów chińskich (niestety ze względu na niedostępność tego składnika zamieniłam brokuły na szpinak). Przepis pochodzi z książki  Davida Thompsona pt. Thai food.

Wieprzowina z makaronem ryżowym po tajsku – przepis

300 g schabu wieprzowego
250 g brokułów chińskich (ewentualnie szpinaku)
200 g makaronu ryżowego (użyłam tego o szerokości 10 mm)
250 ml bulionu warzywnego
2 ząbki czosnku
2 łyżki słodkiego, tajskiego sosu sojowego
2 łyżki jasnego, tajskiego sosu sojowego
1 łyżka ciemnego, tajskiego sosu sojowego
1 łyżka sosu rybnego
1 łyżka mąki z tapioki

Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Po odlaniu wody dodajemy do makaronu słodki sos sojowy i odstawiamy. Schab kroimy na niewielkie kawałki i wrzucamy na patelnie. Po 5-6 minutach dodajemy posiekany czosnek i smażymy kolejne 3-4 minuty. Następnie zalewamy mięso bulionem, dodajemy sosy sojowe, sos rybny i dokładnie mieszamy. Smażymy przez 2-3 minuty. Dodajemy brokuły chińskie albo sparzony gorącą wodą szpinak. Mąkę z tapioki wsypujemy do miseczki po czym dolewamy łyżkę wody i dokładnie mieszamy. Na sam koniec zagęszczamy sos mąką z tapioki po czym dodajemy makaron i dokładnie mieszamy.

Wieprzowina z makaronem ryżowym po tajsku, Fot. Hanami®

Kremowy sernik z lemon curd

Niedawno robiłam aromatyczny, pachnący lemon curd. Wykorzystałam go jako dodatek do babeczek z sokiem ananasowym przybranych bitą śmietaną. Dziś kolejny przepis z dodatkiem tego cudownego przysmaku – kremowy sernik na cienkim spodzie. Lekka puszysta konsystencja słodkiego ciasta świetnie komponuje się z cytrynowym, słodko-kwaśnym smakiem. Dodatkowo sernik można ozdobić dekoracjami z czekolady. Mimo cudownego smaku, ciasto okazało się wyjątkowo niefotogeniczne.

Kremowy sernik z lemon curd – przepis:

Spód sernika:

140 g jasnych ciasteczek
50 g masła

Ciastka miksujemy w blenderze, a następnie wsypujemy do miski z rozpuszczonym masłem. Całość dokładnie mieszamy po czym wykładamy na dno formy (o średnicy 25 cm).

Masa serowa:

1000 g sera do sernika
150 g cukru
2 jajka
3 łyżki mąki ziemniaczanej
100 g śmietany kremówki 36%
1 łyżka ekstraktu waniliowego
100-120 g lemon curd

Ser mieszamy z cukrem, jajkami, ekstraktem waniliowy, mąką ziemniaczaną oraz śmietaną kremówką. Przelewamy do formy z przygotowanym spodem z ciastek. Sernik pieczemy przez 80-85 minut w piekarniku rozgrzanym do 165 stopni. Po ostudzeniu smarujemy po wierzchu lemon curd.

Kremowy sernik z lemon curd, Fot. Hanami®

Talarki ze smażoną piersią kurczaka i marchewką

Każdy zapewne ma jakieś jedzenie, które kojarzy się z dzieciństwem. Wśród bogatych smaków, jakie pamiętam, jest też pewne danie – talarki ziemniaczane. Potrawa prosta, szybka, zupełnie niewyszukana, ale bardzo bliska mojemu sercu. Najczęściej robił mi je tata, a ja w tym czasie niecierpliwe kręciłam się w kuchni. Jestem w takim wieku, że bez problemu mogę przygotować sobie wszystko to, na co mam ochotę, niemniej odwiedzając rodzinny dom, niczym małe czekam na talarki zrobione przez moich rodziców. Poniżej prezentuję przepis, w którym talarki ze smażoną marchewką są dodatkiem do piersi kurczaka.

Talarki ze smażoną piersią kurczaka i marchewką – talarki:

mała pierś z kurczaka
marchew
ziemniaki
koperek
sól, pieprz

Ziemniaki kroimy w cienkie plasterki i smażymy na patelni na oleju, do momentu aż zrobią się złote (ja lubię mocno spieczone). Kilka minut przed końcem smażenia dodajemy pokroją w plasterki marchewkę. Na drugiej patelni smażymy kurczaka. Przyprawiamy go solą i pieprzem. Danie podajemy posypane świeżym koperkiem.

Talarki z piersią kurczaka i marchewką, Fot. Hanami®