Jajka faszerowane

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Ja jak zwykle jestem zaskoczona, że to już za tydzień. Po woli testuję pomysły na potrawy, które mogłyby znaleźć się na świątecznym stole. Trudno wyobrazić sobie to święto bez jajek. One stanowią najważniejszy element wśród dań. Święconka, pisanki, jajka na twardo i co jeszcze… Polecam jajka faszerowane na dwa sposoby. Pierwszy dla miłośników klasyki – z szynką oraz szczypiorkiem, drugi dla szukających trochę mniej polskiego smaku – z wędzonym łososiem, szczypiorkiem i kaparami.

Przepis na jajka faszerowane z szynką i szczypiorkiem:

4 jaja na twardo
6 plasterków szynki (małych)
szczypiorek
2-3 łyżki majonezu
sól, pieprz

Jaja obieramy ze skorupek i kroimy na pół. Delikatnie wyjmujemy żółtko, które następnie wrzucamy do miseczki. Szczypior siekamy, szynkę drobno kroimy. Widelcem rozgniatamy żółtka, dodajemy majonez, sól pieprz i dokładnie mieszamy. Następnie dorzucamy szynkę i szczypior i ponownie mieszamy. Pastę nakładamy na białko jaja i przyozdabiamy szczypiorkiem.

Przepis na jajka faszerowane z łososiem, szczypiorkiem oraz kaparami:

4 jaja na twardo
1 plaster łososia
szczypiorek
kapary
2-3 łyżki majonezu
sól, pieprz

Jaja obieramy ze skorupek i kroimy na pół. Delikatnie wyjmujemy żółtko, które następnie wrzucamy do miseczki. Szczypior siekamy, łososia kroimy w paseczki. Widelcem rozgniatamy żółtka, dodajemy majonez, sól pieprz i dokładnie mieszamy. Pastę nakładamy na białko jaja, wbijamy w nią 2-3 kapary, okrywamy paskiem łososia i przyozdabiamy szczypiorkiem.

Jajka faszerowane, Hanami®

Makaron z łososiem i szpinakiem w sosie śmietanowym

W tygodniu mało kto ma czas na przygotowywanie skomplikowanych dań. Od poniedziałku do piątku liczy się czas, no i oczywiście żeby było smacznie. Ze względu na dużą ilość pracy w dni robocze w moim domu królują makarony, zupy, risotta oraz sałatki. Zimą szczególnie potrzebujemy gotowanego jedzenia, więc bardzo zachęcam do robienia domowych posiłków. Przygotowanie dobrej pasty nie  jest skomplikowane i nie trwa dłużej niż 30 minut.

Przepis na makaron z łososiem i szpinakiem w sosie śmietanowym:

250 g dowolnego makaronu
250 g filetu z łososia
250 g świeżych liści szpinaku
300 g śmietany 12%
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
sól, pieprz, oregano
ser do posypania

Czosnek siekamy, cebulę kroimy w grubą kostkę, wrzucamy na patelnię i podsmażamy na złoto. Następnie dodajemy drobno pokrojonego łososia i smażymy przez 2-3 minuty. Dodajemy śmietanę i dusimy pod przykryciem przez kolejne 3 minuty. Dorzucamy sparzony szpinak, przyprawiamy i dokładnie mieszamy. Po kilku minutach sos jest gotowy. W międzyczasie gotujemy makaron. Po odlaniu mieszamy go z sosem i podajemy posypany startym serem.

Makaron z łososiem i szpinakiem w sosie śmietanowym, Fot. Hanami®

Łosoś pieczony

Nie wiem czemu, ale zimą rzadziej jadam ryby. Mimo to raz na jakiś czas nachodzi mi ochota na pieczonego łososia. Można go przyrządzić na wiele sposobów. Jednym z moich ulubionych jest ryba natarta solą, czosnkiem, obłożona cebulą, natką pietruszki i wykończona odrobiną masła. Łososia można podać, np.: z kaszą jaglaną, gryczaną czy nawet kuskusem.

Łosoś pieczony – przepis:

3 dzwonka łososia
2 średnie cebule
4 ząbki czosnku
1 mały pęczek natki pietruszki
1 mała cukinia
30-40 g masła
sól, pieprz

Łososia myjemy, po czym osuszamy. Nacieramy go z dwóch stron czosnkiem i solą, przyprawiamy pieprzem i wstawiamy do brytfanki (na tackę, do naczynia żaroodpornego). Okładamy go pokrojoną w pióra cebulą i posiekaną natką pietruszki. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 30-40 minut (w zależności od grubości). Około 20 minut przed końcem pieczenia dorzucamy na wierzch pokrojoną w cienkie plastry cukinię. Podajemy z kaszą, ziemniakami, kuskusem albo gotowanymi warzywami.

Łosoś pieczony, Fot. Hanami®

Łosoś z sosem andaluzyjskim i pieczonymi ziemniakami

Dawno nie jadłam ryby, więc gdy zobaczyłam w sklepie ładnie wyglądający filet z łososia, od razu go kupiłam. Szybko zaczęłam myśleć o odpowiednim towarzystwie dla ryby. Wybór padł na sos andaluzyjski i pieczone ziemniaki. Niech nikogo nie zmyli nazwa sosu. Ma ona niewiele wspólnego z regionem w Hiszpanii, co więcej nie jest też jednym z lokalnych specjałów. Sos andaluzyjski jest bardzo popularny, ale w Belgii. To świetny dodatek do mięsa, ryb i oczywiście frytek belgijskich. Majonezowy, lekko kwaśny, smaczny i niestety dość kaloryczny. Do łososia sprawdził się idealnie. A oto przepis.

Łosoś z sosem andaluzyjskim i pieczonymi ziemniakami – przepis (porcja dla 4 osób):

Sos andaluzyjski

1 żółtko
100 ml oleju (albo oliwy z oliwek)
100 g pomidorów (bez skórki)
13 g papryki czerwonej (bez skórki)
1 łyżka musztardy
1 łyżeczka czosnku granulowanego
1 łyżka soku z cytryny
sól, pieprz

Drobno posiekaną paprykę oraz pomidory wrzucamy do rondelka i gotujemy do momentu, aż powstanie koncentrat. Do miski wrzucamy żółtko, łyżkę musztardy i dokładnie mieszamy. Bardzo powoli dolewamy olej intensywnie mieszając (dobrze jest użyć trzepaczki do jajek). Po 5-7 minutach dodajemy koncentrat paprykowo-pomidorowy, sok z cytryny, a także pieprz oraz sól. Wszystko ponownie mieszamy, po czym odstawiamy na chwilę do lodówki.

Pozostała część obiadu:

800 g ziemniaków
sól, oregano
filet z łososia pokrojony na cztery części
pół czerwonej papryki
natka pietruszki
masło

Ziemniaki kroimy na kształt frytek belgijskich, wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, posypujemy oregano i solą, po czym wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni na 35-40 minut. Łososia smarujemy masłem, wkładamy do naczynia żaroodpornego i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180-190 stopni na około 40 minut. 10-20 minut przed końcem pieczenia (zależnie od tego, czy chcemy, aby sos się zapiekł czy nie) polewamy filety z wierzchu sosem andaluzyjskim, po czym ponownie wstawiamy do piekarnika. Po upieczeniu rybę podajemy przybraną drobno pokrojoną papryką oraz posiekaną natką pietruszki.

Łosoś z sosem andaluzyjskim i pieczonymi ziemniakami

Sushi – poradnik cz.2

Gotowanie ryżu mamy już za sobą. Teraz trzeba coś wyczarować z pięknych, połyskujących i zalanych zaprawą ziarenek. Zaczniemy od nigiri zushi – najbardziej okazałego oraz najwyżej cenionego rodzaju sushi. W Japonii najdroższe restauracje serwują praktycznie tylko ten typ. Do przygotowania będą potrzebne wasabi oraz surowa ryba np. łosoś lub tuńczyk albo odpowiednio przygotowany zestaw owoców morza: krewetki, ośmiornica czy kałamarnica. Nieprawdą jest, że wszystkie produkty do sushi są surowe. Wiele z nich wcześniej gotuje się (np. krewetki lub ośmiornicę) lub marynuje (makrela).

Przy pomocy bardzo ostrego noża kroimy kawałki ryby. Rybę o miękkim mięsie kroimy grubiej, zaś tą o twardym cieniej. Wielkość kawałka ryby powinna być odpowiednia do wielkości kulki ryżowej, ta natomiast nie może być za duża, gdyż zgodnie z zasadami etykiety japońskiej sushi powinno zjadać się na raz (w Polsce, a także w Europie i USA większość nigiri zushi jest znacznie większa niż w Japonii).

Następnie bierzemy lewą ręką rybę (lub inny składnik). Należy pamiętać o tym, by ryba nie miała za długo kontaktu z naszymi rękoma, gdyż zacznie brzydko pachnieć. Rybę układamy na koniuszkach palców lewej ręki, a palcem wskazującym prawej ręki (w której cały czas trzymamy bryłkę) smarujemy wewnętrzną stronę ryby odrobiną wasabi.  

Na rybę nakładamy bryłkę. W tym momencie wszystko powinno znajdować się w lewej ręce na końcu palców: ryba na dole, bryłka na górze. Ruchem dłoni do siebie przekręcamy bryłkę tak, by znalazła się na środku dłoni, tym razem z rybą na górze.  Ściskamy (nazwa tego gatunku pochodzi od czasownika nigiru – ściskać, zgniatać) czterema palcami z góry i z boku kciukiem. Otwieramy dłoń i prawą ręką formujemy dodatkowo kształt. Następnie przekręcamy bryłkę o 180 stopni tak, by ryby była cały czas na górze. Ponownie ściskamy i formujemy. Odkładamy czym prędzej do naczynia, na którym sushi ma być podane.

Zarówno podczas początkowego formowania bryłki i jak końcowego formowania sushi, należy ściskać na tyle mocno, żeby później podczas przenoszenia pałeczkami ryż nam się nie rozpadał, a ryba nawet po przekręceniu sushi do góry nogami nie odpadała. Jednak nie za mocno, żeby potrawa nie była twarda i gumowa.

Tuńczyk, łosoś, krewetka, kałamarnica bez problemu „przykleją” się do ryżu natomiast nigiri z ośmiornicą, omletem czy warzywami przewiązuje się w połowie cienkim paskiem glonów nori.

Kolejnym popularnym rodzajem sushi jest maki zushi, które wyglądają jak małe rolady zawinięte w arkusz glonów nori. Do przygotowania maki zushi (jak na powyższym zdjęciu) będziemy potrzebować: ryż, arkusz nori, łososia, ogórek, wasabi oraz matę bambusową. Łososia kroimy na cienkie paski. Z ogórka trzeba wykroić gniazdo nasienne (tak by sushi nie zrobiło się za wilgotne) i pokroić na cienkie paski.

Arkusz glonów układamy na macie (ryż będziemy wykładać na mniej błyszczącą stronę, ale tylko ze względów estetycznych) równo z dolną krawędzią maty (czyli tą bliżej nas) i pokrywamy cienką, ale zwartą warstwą ryżu zostawiając jedynie około 1,5 cm u góry arkusza. Następnie 3-4 cm od dołu, równolegle do pozostawionego paska bez ryżu, przez całą szerokość nakładamy pasek wasabi i układamy składniki. Później zwijamy maki zushi (nazwa pochodzi od czasownika maku – zwijać) przy pomocy bambusowej maty ściskając je mocno, ale tak, by nie wyszły bokiem składniki. Sushi kładziemy złączeniem do blatu stołu (pod wpływem wilgoci ryżu 1,5 cm pasek przylgnie trwale do roladki, co zapobiegnie rozpadaniu się sushi). Po chwili kroimy na roladki o szerokości około 1 cm.

Sushi bez względu na to, czy jest to nigiri, czy maki najlepiej smakuje zaraz po przygotowaniu. Podajemy do niego sos sojowy oraz imbir marynowany (do przegryzania przed zjedzeniem sushi z innym gatunkiem ryby lub owoców morza). Do picia najlepsze są: zielona herbata albo piwo.

Już w środę kolejna część poradnika, w której opiszę składniki. Jeśli ktoś miałby ochotę poczytać więcej o sushi to zapraszam do zapoznania się z wpisami: Sushi a sprawa polska oraz Kuchnia japońska. Fakty i mity – sushi oraz alkohole japońskie.

 

Łosoś w kąpieli

Trudno jest przygotować rybę tak, by była aromatyczna, dobrze przyprawiona nie tylko z wierzchu, ale również w środku i do tego dietetyczna. Próbowałam przepisów na pieczenie, smażenie, duszenie, ale chyba tylko ten, na rybę w kąpieli wodnej, daje takie efekty.

Łosoś w kąpieli – przepis

filet z łososia
liście werbeny cytrynowej
liście mięty
sól morska
pieprz
woda

Rybę porcjujemy, po czym układamy na patelni. Filety solimy i posypujemy z wierzchu pieprzem. Następnie okładamy je z wierzchu naprzemiennie liśćmi werbeny oraz mięty. Na patelnię wlewamy gorącą wodę (około 1 cm), wsypujemy do niej trochę soli oraz dodatkowo kilka listków wcześniej wspomnianych ziół. Rybę gotujemy pod przykryciem, na średnim ogniu przez 15 minut. Podajemy z ryżem, kaszą jaglaną lub młodymi ziemniakami.

Łosoś w kąpieli wodnej, Fot. Hanami®