Finlandia od kuchni – spotkanie w Łodzi i Poznaniu

Już czuć wiosnę w powietrzu. A u mnie jak zwykle o tej porze roku dużo się dzieje. Serdecznie zapraszam na spotkania o kuchni fińskiej, które odbędą się w Łodzi oraz Poznaniu. Pod informacją o spotkaniach znajdziecie też odnośniki do kilku tekstów i audycji radiowych.

Kuchnia fińska jest stosunkowo mało znana w Polsce, a szkoda, bo ma wiele do zaoferowania. Chleb żytni, nabiał, mięso reniferów czy płody runa leśnego odgrywają istotną rolę w diecie mieszkańców Finlandii. Ale jedzenie to nie tylko składniki i techniki kulinarne, to również ważny element kultury, dziedzictwo przekazywane z pokolenia na pokolenie i nośnik emocji. Zapraszam na niezwykłą podróż szlakiem fińskich smaków ukazanych przez pryzmat ludzi: fińskich szefów kuchni, producentów i pasjonatów. Podczas spotkania będzie można nabyć książkę Tradycje kulinarne Finlandii.

Finlandia od kuchni – Łódź

18 marca 2019 roku, godz. 18:00
Pop’n’Art, Plac Wolności 6, Łódź
Wstęp wolny
Strona wydarzenia na Facebooku

Finlandia od kuchni – Poznań

25 marca 2019 roku, godz. 18:00
Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu, Czytelnia Komiksów i Gazet NOVA, ul. Ratajczaka 38/40, Poznań
Wstęp wolny
Strona wydarzenia na Facebooku

Partnerzy projektu: Ambasada Finlandii w Warszawie – Suomen suurlähetystö Varsovai, UPM Communication Paper, Chaîne des Rôtisseurs, Fiskars, Orion Pharma
Partnerzy spotkań: Fazer, Hanami, Pop’n’Art, Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu, Czytelnia Komiksów i Gazet NOVA

Książkę Tradycje kulinarne Finlandii można zamówić przez stronę wydawnictwa Hanami.

 

Kilka materiałów do poczytania i posłuchania:

Co podano by na obiad marszałkowi Piłsudskiemu? Kuchnia polskiej niepodległości
Jak promować kraj jedzeniem?
Potrawy z kraju Muminków i Świętego Mikołaja. Co jedzą Finowie
Kaszanka w zestawie z półlitrowym kartonikiem mleka. Kto tak je? Finowie
Kulinarny front z Północy
Co gotuje Mama Muminka? I czemu Saamowie pieką chleb dopiero od 200 lat
Kuchnia fińska trafia w polski gust
Prostota i szlachetność. Poznaj smaki Finlandii

Deser saamski, Fot. Hanami

Stralsund i Rugia

Oficjalnie sezon wakacyjny zakończył się miesiąc temu, ale pogoda ciągle pozwala wierzyć, że to jeszcze nie koniec. W tym roku ze względu na kilka ważnych projektów kulinarnych miałam tylko tydzień letniego urlopu. Przypadł on na przełom lipca i sierpnia. Ponieważ dawno nie byłam w Niemczech wybór padł na malownicze miasteczko Stralsund i wyspę Rugię, co okazało się strzałem w dziesiątkę biorąc pod uwagę wyjątkowo gorące lato.

Ta największa niemiecka wyspa kojarzyła mi się przede wszystkim z Przylądkiem Arkona, gdzie do 1168 roku mieścił się gród słowiańskich Ranów. Znajdowała się tam też jedna z największych świątyń poświęconych Świętowitowi – bogu niebios, wojny i urodzaju. Po grodzie nie zostało śladu, ale oczy można nacieszyć pięknymi widokami. Bałtyk w tej części przybiera piękny głęboki, niebieski kolor. Na wyspie jest wiele ścieżek rowerowych i tras spacerowych. Między rezerwatami przyrody ulokowane piękne miejscowości wypoczynkowe Sellin i Binz. Ich cechą charakterystyczną jest drewniana architektura oraz mola. Na uwagę zasługuje też kuchnia wyspy. Przede wszystkim zjemy tu pyszne dania z dorsza czy śledzia. Mieszkańcy wykorzystują też rokitnik. Dżemy, soki, alkohole, a nawet lody to specjały obok, których nie można przejść obojętnie.

Stralsund natomiast to urocze hanzeatyckie miasteczko, którego początki sięgają XIII wieku. W średniowieczu był to ważny ośrodek handlowy. Dziś turystów wita Starym Miastem utkanym kościołami i domami kupieckimi. Warto zajrzeć też do Niemieckiego Muzeum Morskiego, które mieści się w klasztorze św. Katarzyny, Muzeum Historii i Kultury czy oceanarium. W mieście działa wiele lokali gastronomicznych z bogatym menu rybnym. Bez problemu zjemy też niemieckie klasyki.

Rugia, Fot. HanamiRugia, Fot. HanamiRugia, Fot. HanamiRugia, Fot. HanamiRugia, Fot. HanamiStralsund, Fot. HanamiStralsund, Fot. HanamiStralsund, Fot. HanamiRyba, Fot. HanamiDorsz, Fot. HanamiŚledź, Fot. Hanami

Tradycje kulinarne Finlandii

Czas na następne projekty kulinarne. Pod koniec października do sprzedaży trafi moja kolejna książka o historii kuchni – Tradycje kulinarne Finlandii. Publikacja uzupełniona będzie 24 przepisami. Partnerami projektu są: Ambasada Finlandii w Warszawie, UPM Paper i Chaîne des Rôtisseurs. A już od jutra zapraszam w podróż po Krainie Tysiąca Jezior. Do zobaczenia na FB i Instagramie, będzie smacznie! Partnerami wyjazdu są: ProAgria, Miasto Kuopio, Visit Tampere, Visit Turku, My Helsinki i Clarion Hotel Finland.

Finlandia ma dużo do zaoferowania poszukiwaczom niezwykłych smaków. Ze względu na burzliwą przeszłość historyczną we współczesnych potrawach odnajdziemy wpływy szwedzkie, rosyjskie czy saamskie. Tradycyjna kuchnia jest niezwykle ujmująca w swojej prostocie. Charakteryzuje ją ogromny szacunek do produktów, które przez wieki często były trudno dostępne. Umiejętność wykorzystania tego, co oferuje świat natury, i racjonalne zarządzanie składnikami to jej kolejne cechy.

Na stronie Wydawnictwa Hanami ruszyła przedsprzedaż książki (wszystkie promocje wyszczególnione są na samym dole strony). Czekają na Was promocje na Tradycje kulinarne Finlandii i inne moje książki!

Tradycje kulinarne Finlandii

Tours i Paryż kulinarnie

Na początku czerwca miałam okazję uczestniczyć w Conference on Food History and Food Studies w Tours. Czterodniowy wyjazd do Francji spędziłam głównie na prelekcjach, oczywiście poświęconych tematyce jedzenia oraz badaniach terenowych, które obejmowały wizyty w lokalnych restauracjach i cukierniach. Poniżej kilka kulinarnych migawek z wyjazdu.
Sery, Fot. HanamiSery, Fot. HanamiKawa i rogalik, Fot. HanamiTartaletka z kremem cytrynowym, Fot. HanamiKanapka, Fot. HanamiBoeuf bourguignon, Fot. HanamiGrzanki, Fot. HanamiRyba, Fot. HanamiCiastko, Fot. HanamiEklerka, Fot. HanamiMakaroniki, Fot. Hanami

Wyspa Jersey od kuchni

Koniec października i początek listopada spędziłam na Jersey, gdzie promowałam polską kuchnię. Jersey to niewielka wyspa leżąca między Wielką Brytanią a Francją. Wyspa słynie dań dodatkiem ryb i owoców morza, ziemniaków oraz bydła mlecznego rasy Jersey. Poniżej kilka kulinarnych migawek z podróży.

Kreatywna wersja dania fish and chips, Fot. Hanami

Kreatywna wersja dania fish and chips

Pieczone ostrygi, Fot. Hanami

Pieczone ostrygi

Krab z majonezem, Fot. Hanami

Krab z majonezem

W sklepie rybnym, Fot. Hanami

W sklepie rybnym

Kilka produktów, które można przywieźć z Jersey

Kilka produktów, które można przywieźć z Jersey

Cielak (rasa Jersey), Fot. Hanami

Cielak (rasa Jersey)

Promocja kuchni polskiej w Tajlandii

Od 24 do 29 kwietnia 2017 roku na zaproszenie Ambasady RP w Bangkoku będę miała przyjemność promować kuchnię polską w Tajlandii. W planach spotkania ze studentami Chulalongkorn University poświęcone historii kuchni polskiej, a także polskim tradycjom wielkanocnym. Uzupełnieniem wykładów będą warsztaty kulinarne oraz zdobienie pisanek. W ramach działań planowane jest również wspólne przygotowywanie śniadania wielkanocnego z dziennikarzami oraz blogerami kulinarnymi. W świątecznym menu znajdzie się zupa chrzanowa, jajka faszerowane, lekka sałatka z olejem lnianym i obowiązkowo słodkie mazurki. Promocja polskiej kultury kulinarnej odbędzie się w ramach Polish Arts and Culture Week.

Od 19 kwietnia zapraszam do śledzenia migawek z Tajlandii na Instagramie.

Książka kuchnia tajska, Fot. Hanami

Świeradów Zdrój kulinarnie

Ferie skończyły się w całej Polsce ponad miesiąc temu. A jak były ferie, to i wyjazdy w polskie góry. Od dłuższego czasu podróżując po kraju, zwłaszcza miejscowościach turystycznych mam problem z jedzeniem. Nie chodzi o to, że nie ma lokali gastronomicznych. Większą bolączką jest wybór dań i jakość serwowanego jedzenia. Niestety w Świeradowie Zdrój było podobnie. Piersi z kurczaka z przyprawą o smaku kebaba, świeżutkie ryby w panierce do ryby, rozgotowane kluski śląskie oraz pizza z frytkami. Dużo lepiej można było zjeść w restauracji greckiej czy orientalnej niż polskiej. Zdarzyło mi się trafić na całkiem przyzwoitą kaczkę, ale już pączka w Tłusty Czwartek nie zjadłam, gdyż wszędzie (tam gdzie pytałam) dostępne były jedynie wyroby pączkopodobne. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś nadejdą czasy, kiedy w małych miejscowościach turystycznych będzie można zjeść pyszną regionalną kuchnię.

Świeradów Zdrój, Fot. HanamiŚwieradów Zdrój, Fot. HanamiŚwieradów Zdrój, Fot. Hanami

Świętokrzyskie kulinarnie

Na początku lipca miałam okazję trochę pojeździć po Polsce. Wypad skupił się głównie na Województwie Świętokrzyskim. Niestety mimo ciekawych miejsc do zwiedzania, kulinarnie było rozczarowująco. Dużym minusem wyjazdu były hotelowe śniadania, których typ żartobliwie określam „rogiem obfitości”. Skąd ta nazwa? No więc wywodzi się ona ze złudnego pierwszego wrażenia. Człowiek wchodzi na salę i widzi długie zastawione stoły pełne produktów wszelakich. Niestety po zapoznaniu się z ofertą okazuje się, że niewiele z nich miałabym ochotę zjeść. Nie muszę mieć dużego wyboru podczas pierwszego posiłku, wystarczy jeśli produkty są dobrze dobrane i świeże. Często wystarczy mi przysłowiowa bułka z masłem i porządna kawa z mlekiem.

Z lunchami i obiadami też nie było najlepiej. Na pierwszy ogień poszła restauracja Żmigród z Opatowa. To jeden z lepszych lokali w mieście o bardzo rozbudowanym menu, w którym można znaleźć dania kuchni polskiej, międzynarodowej, kebab i chyba nawet pizze. Ja szukałam czegoś lokalnego, więc moją uwagę przykuła pierwsza strona prezentująca dania oznaczone znakiem Dziedzictwo Kulinarne. Wybrałam pierogi z kaszą jaglaną, lokalne zrazy, rosół oraz sałatkę Żmigród. Sałatka była świeża i ciekawa w smaku, ale strasznie tłusta. Pierwszy raz jadłam pierogi z kaszą jaglaną i uważam to za godne polecenia połączenie. Zaś element zaskoczenia w przypadku zrazów polegał na tym, że w środku była także musztarda. Jedzenie było poprawne, obsługa sprawna.

Nie wiem, co mnie podkusiło by w Bałtowie zjeść w zajeździe Pod Czarcią Stopką. Zamawiam pomidorową, sałatkę z kurczakiem i grzankami oraz placek ziemniaczany z gulaszem mięsnym. Pomidorowa przychodzi ze zważoną śmietaną (na zewnątrz upał). Kiedy proszę o zupę bez śmietany okazuje się, że nie ma takiej możliwości. Zamieniam zatem pomidorową na rosół (kolejny dzień z rosołem). Placek i sałatka są bardzo średnie. Zamiast domowych grzanek dostaję bułkę z masłem ziołowym, którą można kupić w większości marketów.

Trzeciego dnia przychodzi ratunek. W malutkiej kawiarence w Opactwie w Wąchącku zjadam porcję przepysznych pierogów mnicha (wariacja na temat pierogów ruskich). Lekkie, świeże, smaczne i w bardzo przystępnej cenie. Serwuje je miła, uśmiechnięta pani, która nie umie zrozumieć, jak można trafić na niesmaczne jedzenie. Całą rozmowę kwituje zdaniem: Ale jak może być niedobre, jak się na świeżo codziennie przygotowuje! Szkoda, że nie załapałam się na domowe ciasto. Na pocieszenie dostaję gratis duży talerz pachnących ciasteczek, które można także kupić na prezent. Smakowo o niebo lepsze od opatowskich krówek.

Sałatka, restauracja Żmigród, Opatów

Sałatka, restauracja Żmigród, Opatów


Zrazy, restauracja Żmigród, Opatów

Zrazy, restauracja Żmigród, Opatów


Pierogi z kaszą jaglaną, restauracja Żmigród, Opatów

Pierogi z kaszą jaglaną, restauracja Żmigród, Opatów


Rosół, zajazd Pod Czarcią Stopką, Bałtów

Rosół, zajazd Pod Czarcią Stopką, Bałtów


Sałatka z kurczakiem, zajazd Pod Czarcią Stopką, Bałtów

Sałatka z kurczakiem, zajazd Pod Czarcią Stopką, Bałtów


Placek ziemniaczany, zajazd Pod Czarcią Stopką, Bałtów

Placek ziemniaczany, zajazd Pod Czarcią Stopką, Bałtów


Pierogi mnicha, kawiarnia w Opactwie w Wąchącku

Pierogi mnicha, kawiarnia w Opactwie w Wąchącku


Ciasteczka, kawiarnia w Opactwie w Wąchącku

Ciasteczka, kawiarnia w Opactwie w Wąchącku